~Deborah~
-Deborah! - usłyszałam wołanie mojego ojca. Po głosie poznałam że jest zły. Zachichotałam na samą myśl jak jest teraz wkurwiony. Przeczesałam palcami moje ciemne włosy i wyszłam z pokoju. Przystanęłam na schodach, usiadłam na poręczy i zjechałam po niej na dół. Ruszyłam w stronę gabinetu mojego 'tatusia'.
-Słucham ojcze - zaśmiałam się. Gdy zobaczyłam jego minę zaniosłam się głośniejszym śmiechem.
-Nie rozumiem czemu ci tak wesoło Deborah! Chcąc cię wydalić ze szkoły! - wrzasnął.
Deborah |
-To kolejna szkoła! Co jest z tobą nie tak?! Inne dziewczyny mając takie luksusy i możliwości zachowują się jak małe damy! Ale nie! Ty musisz się bawić w niegrzeczną dziewczynkę!
-Tak bywa - wzruszyłam ramionami i bezczelnie oglądałam swoje ładnie pomalowane czarno-niebieskie paznokcie.
-Deborah Veronica Hathaway!
-Co tak oficjalnie ojcze? Od dawna jesteśmy na ty. Ale jakbyś zapomniał to jestem Debby - wyciągnęłam do niego rękę.
-Jesteś bezczelna - warknął.
-Czego się spodziewasz? Traktuję ludzi tak jak na to zasługują - fuknęłam.
-Nie ma już zwykłych szkół. Twoja matka nie chce żebyś mieszkała w internacie, ale nie mam wyboru.
-Od kiedy ona się mną interesuje? Od waszego rozwodu widziałam się z nią może dwa razy, a to było 7 lat temu.. - odparłam zakładając nogę na nogę.
-Briee nie jest najlepszą matką ale..
-No weź. Nie mów że będziesz teraz bronił jej autorytetu. To żałosne - prychnęłam. Rzucił mi srogie spojrzenie.
-W poniedziałek zostaniesz przeniesiona do akademii z internatem Deborah.
-No chyba cię pojebało - wymskło mi się.. - Za dwa tygodnie mam zakończenie roku!
-Ta akademia ma zajęcia również w wakacje - odparł podając mi ulotkę. Zobaczyłam nazwę, 'Akademia dla młodych panien. Im. Marlen Bennet'.
-To jaja? - spojrzałam na niego z niedowierzaniem - Nie ma mowy żebym się tam uczyła. Wiesz że jak mi się nie spodoba rozjebię te szkołę!
-Tam są inne zasady Deborah.
-Nie mówi do mnie 'Deborah' bo to mnie wkurwia. Debby, pamiętasz?! - zeskoczyłam z biurka i wyszłam z gabinetu.
-Wracaj tu!
-Wal się! - odkrzyknęłam biegnąc do swojego pokoju. Zatrzasnęłam drzwi i rzuciłam się na łóżko. Schowałam twarz w pościeli. Nie ma mowy bym zamieszkała w internacie. Nie w tym wcieleniu.
~Louis~
-Harreh! - zawołałem mojego przyjaciela. Cmoknął Summer w policzek i ruszył w moim kierunku - We wtorek jest akcja, powinniśmy się przygotować, a nie że ty miziasz się z Summer, Liam z Mili..
-Liam zajmuje się swoim synem - mruknął Styles.
-No ale..
-Zrozum to. Ma dziecko chce zająć się i wychowywać chłopca - spojrzał na mnie jakbym co najmniej obdarł mu kota ze skóry i powiesił na oknie.
-Jak chce się zajmować Milagros i Michael'em to niech odejdzie z gangu i ich nie naraża - warknąłem. Może jestem bez serca, ale to prawda. Tylko naraża dzieciaka i narzeczoną.
-Wiesz że Liam próbuje to pogodzić..
-Więc się kurwa do mnie nie przyczepiaj o to że on nie umie zająć się jednocześnie dzieckiem i naszymi akcjami - syknąłem.
-Robisz się coraz gorszy Louis.. znajdź sobie dziewczynę - mruknął spoglądając na bawiącą się z Mikey'm Payne'em, Summer.
-Nie chcę żeby mnie coś rozpraszało - wymamrotałem.
-To przykre że nigdy nie miałeś dziewczyny tak na poważnie.. - powiedział przejeżdżając palcami po włosach.
-Czemu się mnie czepiasz?
-Bo widzę po tobie że jesteś samotny..
-No i co z tego? Nie potrzebuję nikogo więcej. Mam Was...
-Loueh.. Nie chcę cię ranić ale.. Liam kiedyś na serio odejdzie z gangu, będzie zajmował się rodziną. Niall.. przestanie się zachowywać jak ty i znajdzie dziewczynę. Zayn może wreszcie powie Angel co czuje.. A ja, chcę się oświadczyć Summer. Nie teraz ale kiedyś. Zostaniesz sam.. - wyszeptał. Usiadłem na kanapie i schowałem twarz w dłoniach. Ma racje. On ma kurwa rację.
'I just need love' to fanfiction o Louis'ie. Mam nadzieje że Wam się spodoba.
Pozdrawiam xx.
Zapowiada się bardzo dobrze. Napewno będę czytała ♡♥
OdpowiedzUsuńjak sie czyta imie dziewczyny rozdział fajny :)
OdpowiedzUsuńbędę czytała <3
Debora.
UsuńNa pewno bede czytała <3
OdpowiedzUsuńSpoko, nie znam jej ojca, ale dziwię się, że nie zwrócił jej większej uwagi na to jaki sposób ona sie do niego odzywa :)
OdpowiedzUsuńJeśli mogę się tylko przyczepić to imiona, które w odmianie nie zmieniają tematu pisze sie bez apostrofa (np. Zayna, Liama), a jeśli jest inaczej to wtedy sie używa (np. Harry'ego, ponieważ czyta się Harrego, a nie Harryego), pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńRozdział bardzo ładny <3
Kto gra Debby?
OdpowiedzUsuńBędę czytać :) xx
OdpowiedzUsuń