czwartek, 7 sierpnia 2014

Chapter 12

Rozdział zawiera treści przeznaczone dla osób pełnoletnich.
Czytasz na własną odpowiedzialność.

Paryż. Mimo wszystko piękny.
On tu jest. Louis też tu przyjechał.
Widziałam go kilka razy. Wszyscy uczestnicy wycieczki mieszkają w hotelu. W nocy nie mogłam spać. Chciałam iść do Spencer'a ale uznałam to za zbyt.. niebezpieczne. Lepiej nie. Siedziałam na podłodze w windzie i słuchałam muzyki na słuchawkach. Była 2 w nocy, o tej porze nikt nie jeździł windą więc miałam spokój. Nagle się otworzyły, podniosłam wzrok i zobaczyłam coś czego nawet bym się nie spodziewała.
Louis.
Wbiłam wzrok w podłogę na której siedziałam. Pogłośniłam muzykę i próbowałam ignorować Louis'a.
Nagle ukląkł przede mną i wyrwał mi słuchawki z uszu. Spojrzał mi w oczy i wpił się w moje usta. Szybko zareagowałam kładąc dłonie na karku chłopaka i oddając zachłannie pocałunek. 
-Louis - wysapałam. 
-Tęskniłem Debby - podniósł mnie z podłogi, i przycisnął swoim ciałem do ściany windy. Wsunął dłonie pod moją koszulkę.
-Louis.. Kamery - wyszeptałam przypominając sobie że w prawie wszystkich windach w takich hotelach są kamery.
-No tak. Nie chcemy robić im darmowego porno - uśmiechnął się do mnie i wcisnął guzik 5 piętra. 
-Żyjesz? - warknął Louis. Zamrugałam kilka razy.
-Słucham?
-Wgapiasz się w moje buty od kilku minut.
-Przestań być dla mnie taki oschły! - wyszeptałam.
-Co?
-Nic ci nie zrobiłam - wstałam z podłogi.
-Nic? Kochałem cię a ty bezczelnie kłamałaś! Pisałem listy, uznałaś że to ktoś inny...!
-Po pierwsze, wytłumaczyłam ci czemu wyszło na to że kłamałam. Po drugie, gdybyś normalnie podpisał się 'Louis' było by mniejsze zamieszanie!
-Myślałem że jesteś na tyle rozumna że się domyślisz.
-Uznałam że mnie nienawidzisz - wyszeptałam. Złapał mnie za brodę i zmusił do spojrzenia sobie w oczy.
-Debby ja... - drzwi od windy się otworzyły, a w nich stanęła Miley i Ariana. Obie stały wryte - Ari..
-Nie wierzę Louis! Powiedziałeś że..! Powiedziałeś... - Ariana zrobiła się cała czerwona. Cofnęłam się o krok bo bałam się że wybuchnie - Powiedziałeś że Deborah Hathaway... - dyszała za złości. Zmarszczyłam brwi.
-Co o mnie powiedziałeś? - spytałam patrząc to na niego to na Arianę.
-Nie ważne - warknął.
-Dzień Dobry jestem Miley - powiedziała szybko Miley chcąc chyba rozładować atmosferę.
-Louis powiedz! - złapałam go za ramię.
-Co tu się dzieje? - Spencer. Jeszcze jego brakowało.. - Cisza! - wszyscy ucichli. Spuściłam wzrok - Uczniowie do swoich pokoi, natychmiast! - niepewnie ruszyłam razem z Miley i Arianą przez korytarz. Ariana nadal dyszała ze złości. Miley poszła ze mną do mojego pokoju.
-Co to za facet? - zapytała po chwili.
-Louis..
-Ten którego kochasz? - zrobiła wielkie oczy. Pokiwałam głową.
-Wczoraj był w Akademii z Arianą, a teraz przyjechał za nami do Paryża.
-Kręci z Arianą? A ja myślałam że no wiesz.. ona jest taka perfekcyjna i tak dalej..
-Pewnie ją puknął - mruknęłam - A ja go tak kocham.. - położyłam się na łóżku.
-To mu to powiedz..
-Nie umiem.
-Po prostu.. Normalnie.

Spacer po Paryżu w towarzystwie Miley, coś niezapominanego.
Ona nie umie ni w ząb francuskiego.
Uczyłam ją paru słów gdy krążyłyśmy wokół wieży Eiffela.
-Bonjour! - wrzeszczała biegając w fontannie.
-Wyłaź! - syknęłam. Kupiłyśmy sobie kilka butelek wina chcąc zrobić babski wieczór. Opróżniłyśmy jedną i zaczęło mi szumieć w głowie. Miley wpatrywała się w ścianę.
-Patrz.. Motyl.. - wskazała ścianę. Szczerze? Nie byłam aż tak pijana by widzieć te jej motyle..

*Louis*

Cały czas myślałem o Debby. Leżałem na łóżku wpatrując się w sufit. Czemu musiała mi aż tak zawrócić w głowie? Usłyszałem pukanie do drzwi. Nie chętnie podszedłem do drzwi i je otworzyłem. Jest noc, kto o tej porze przychodzi do ludzi?
Patrzę na osobę za drzwiami. No tak, to jest Debby, tego nie ogarniesz...
-Czego chcesz? - warknąłem na dziewczynę. Miała na sobie szlafrok który po chwili zsunęła. Szczęka mi opadła gdy zobaczyłem jej czerwoną koronkową bieliznę  - Deborah? 
-Kocham cię Louis - wyszeptała rzucając się na mnie. Objąłem ją mocno pogłębiając pieszczotę. Popchnęła mnie na łóżko i stojąc przy łóżku zdjęła seksownym ruchem stanik, a ja przełknąłem ślinę. Weszła na łóżko i usiadła na mnie okrakiem. Wpiła się w moje usta siedząc na moim kroczu. Zaczęła poruszać się w tył i w przód - Kocham cię.. - wymamrotała ponownie. Miałem na sobie spodnie od piżamy których Debby po chwili się pozbyła. Trzepocząc rzęsami wzięła do ust moją męskość. Odchyliłem głowę sapiąc cicho.
-Debb...
Prawie doszedłem gdy nagle wyjęła go ze swojej buzi. 
-Kocham cię Louis..
-Wiem Debb.. Ja ciebie też.. - zdjęła bieliznę i nabiła się na mnie, siedząc okrakiem na mnie. Poruszała się dość szybko - De.. Debb..
-Cii - pocałowała mnie namiętnie ruszając się coraz szybciej. Wygięła się w łuk jęcząc cicho. Ujeżdżała mnie cały czas póki nie doszedłem wypełniając ją do reszty. Nachyliła się do mnie i pocałowała intensywnie - Kocham cię..
Wstała, założyła szlafrok i wyszła.
Mam nadzieje że to nie był sen..

*Deborah*

Obudziłam się na jednym łóżku z chrapiącą Miley. Szturchnęłam ją lekko żeby się zamknęła. Łeb mi pęka, a ona chrapie mi nad uchem. 
Przypomniałam sobie to jak poszłam do Louis'a. O Boże.. Poczułam rumieniec na policzkach. Alkohol dodał mi pewności siebie.. Tak po prostu tam poszłam i się bzykaliśmy. Przejechałam dłonią po twarzy. 
-Gdzie wczoraj byłaś? - wymamrotała Miley - Nie wiedziałam gdzie jesteś.. 
-Nie ważne - podeszłam do szafy i ubrałam się. Wsiadłam do windy z zamiarem udania się na śniadanie. Nie obyło by się bez krępującego spotkania z Louis'em. 
-Witaj Deborah - uśmiechnął się do mnie i stanął obok. 
-Louis, ja chciałam ci wyjaśnić to co się wczoraj.. - nie skończyłam zdania bo wpił się w moje usta.
-Zapomniałaś wczoraj - z kieszeni wyjął komplet mojej czerwonej bielizny. Szybko schowałam to do kieszeni jeansów. 
-Często nosisz moją bieliznę w kieszeni? - syknęłam.
-Jak często się da - cmoknął mnie w usta i wysiadł z windy. Czerwony materiał wcisnęłam głębiej do kieszeni by nikt nie zobaczył. Nie będę się wracać trzy piętra w górę by odłożyć stanik. 
A może jednak powinnam..
-Debby! A co my tu mamy? - Owen (blondyn, przystojny, gwiazda drużyny naszej szkoły, i uwielbia mi dokuczać) wyciągnął z mojej kieszeni czerwony stanik - Uhuhuhu... Seksi - zawołał rzucając moim stanikiem do Ben'a, jego kolegi. 
-Mogłabyś to teraz założyć Debb? - krzyknął z drugiego końca sali Ben. 
-Nie zasłużyłeś Ben - wyciągnęłam rękę by przeszedł i podał moją bieliznę - Oddaj. 
-Pod warunkiem że mi się kiedyś w nim pokażesz. 
-Okej - jego oczy zabłyszczały. Od razu przybiegł i podał mi stanik - Ale nie określiłeś kiedy - schowałam biustonosz i wystawiłam język. Zjadłam coś tam i wyciągnęłam skacowaną Miley z pokoju. 
-Daj mi umrzeć w spokoju - jęknęła.
-Nie. Idziesz się ubrać, potem coś zjeść.
-Nie chcę..
-Tak jakbyś miała cokolwiek do powiedzenia - przewróciłam oczami. Wepchnęłam ją do jej pokoju, oparłam się o ścianę w rogu korytarza i przypomniałam sobie wczorajszą noc. O ja cię.. 
Poczułam jak ktoś mnie obejmuje po czym przyciska swoje usta do moich. Otworzyłam oczy. 
-Spencer? - wyszeptałam nerwowym głosem.
-Ma Belle.. Tęskniłem.. - znów mnie pocałował. 
-Oh.. 
Wpił się w moje usta układając dłonie na mojej tali. 
-Spencer.. A jak ktoś zobaczy? - wyszeptałam. Po prostu.. Nie tyle co martwiłam się tym że ktoś teraz wyjdzie na korytarz. Chyba nie umiałam całować się ze Spencer'em podczas gdy zaledwie kilka godzin wcześniej uprawiałam seks z Louis'em.. 
Boże! Czemu ja musiałam to tak wszystko zagmatwać?!
-Masz rację Ma belle.. Miłego dnia.. Przyjdziesz dziś wieczorem? - wyszeptał mi do ucha. Przełknęłam głośno ślinę i pokiwałam głową. 
Poszedł. 
Kurwa. Jeszcze bardziej zamieszałam. 

5 komentarzy:

  1. Szkoda mi Spencer'a ;c
    Ale mam nadzieję, że między Debby i Louisem będzie dobrze *.*
    Boże uwielbiam Miley <3
    Jedna z najlepszych bohaterek w tym opowiadaniu <3
    Hahahahaha i te motyle :D
    Nie wierzę, Debby? Ty niegrzeczna :o
    Ach Louis nawet nie protestował :D
    Czekam na kolejny rozdział <3
    ~Evi, Queen.

    OdpowiedzUsuń
  2. och wspaniały jak zresztą wszystkie ~Lulu G.

    OdpowiedzUsuń
  3. Hoho co tu się dzieje ! Extra rozdział. :)

    OdpowiedzUsuń