Odjechali mimo poobijanego samochodu. Wróciłam do salonu, a Louis poszedł pod prysznic. Zrobiłam sobie kanapkę i przysiadłam na kanapie. Komórka chłopaka leżąca na blacie w kuchni zaczęła dzwonić.
Podam mu. Wstałam otrzepując się z okruszków i wzięłam do ręki telefon Louis'a. niechcący odblokowałam ekran. Zatkało mnie. Miał na tapecie zdjęcie które rano zrobił nam Harry. Przełknęłam głośno ślinę. Zobaczyłam go idącego do mnie. Podałam mu telefon.
-Chciałam ci przynieść - wymamrotałam. Udałam że nie widziałam tej tapety. Dopiero po chwili zdałam sobie sprawę że jedyne co miał na sobie to ręcznik zwisający nisko na biodrach. Z jego włosów skapywały kropelki wody.
-Dzięki - mruknął i ruszył korytarzem. Cicho poszłam za nim, nie żeby podsłuchiwać. Znając moją zboczoną psychikę liczyłam że spadnie mu ten ręcznik. Cholerny mózg! To chyba przez Jo, która ciągle gada o seksie. Skrzypnęła deska akurat gdy przykładał słuchawkę do ucha. Spojrzał na mnie marszcząc brwi - Co?
Wskazałam na siebie palcem jakby oprócz mnie był tu ktoś jeszcze. Pokiwał głową odpowiadając na moje nieme pytanie.
-Ja.. hmm... Ja.. To ja sobie pójdę - wróciłam do salonu. Palnęłam się w czoło - Głupia.
Po paru minutach przyszedł do mnie.
-Chciałaś coś? - zapytał z uśmiechem. Zagryzłam wargę i wzrokiem zjechałam na jego ręcznik. Kurwa. Czemu on się po prostu nie ubierze?! Czemu zachowuje się jak facet widząc chłopaka w samym ręczniku? Gorzej jak zacznę się ślinić - Wszystko w porządku?
-Oczywiście. Jak najlepszym - odparłam po chwili.
-Na pewno? Dziwnie się zachowujesz.. - podszedł do mnie i przyłożył dłoń do czoła.
-Nie to nie gorączka. Po prostu.. Czy.. Jeju, proszę ubierz się - wyrzuciłam z siebie. Otworzył szeroko oczy.
-No okej.. - ruszył do swojej sypialni. Odetchnęłam cicho - Przeszkadza ci to że chodzę w samym ręczniku? - usłyszałam zza drzwi.
-No nie tylko.. ugh..
-Tylko...?
-Nie przeszkadza - mruknęłam. Wyszedł z pokoju przeczesując palcami włosy. Przecież mu nie powiem że w momencie gdy chodzi wokół mnie w ręczniku, marzę o tym by ten ręcznik spadł - Teraz to ja pójdę się wykąpać - wymamrotałam i uciekłam do łazienki w swoim pokoju. Rozebrałam się i weszłam do kabiny prysznicowej. Stałam chwilę na środku, a woda spływała po moim ciele. Zamknęłam oczy i oparłam czoło o ścianę kabiny. Co się ze mną kurwa dzieje?! Umyłam się i okrywając ręcznikiem wyszłam z łazienki. Zobaczyłam Louis'a siedzącego na moim łóżku. Spojrzał na mnie zakłopotany.
-Już wychodzę - w drodze do drzwi zatrzymał wzrok na moim ciele. W ogóle się zatrzymał. Przystanął i wpatrywał się we mnie.
-Louis?
Zamrugał kilka razy i wyszedł. Co za dziwny.. a nie, zaraz. Ja w niego wpatrywałam się tak samo gdy był w ręczniku... Zamiast ubrać się wychodzę z pokoju i widzę go stojącego w salonie. Idę ku niemu i ni stąd ni zowąt rzucam mu ręce na szyje i całuję. Był zaskoczony, ale na pewno nie tak jak ja swoim własnym zachowaniem. Całowałam go zachłannie, ale on dopiero po chwili oddał pocałunek. Po dłuższej chwili odsunęłam się od niego starając się złapać oddech.
-Deborah.. - zaciskał dłonie na moim ciele, bałam się że ręcznik który mnie okrywał zleci pod naciskiem jego rąk. Odwróciłam wzrok.
-Przepraszam - wyszeptałam i wyswobodziłam się z jego uścisku. W ostatniej chwili przytrzymałam ręcznik by się nie zsunął i pobiegłam do siebie. Zatrzasnęłam drzwi i oparłam się o nie.
-Debby - Louis zapukał delikatnie.
-Nie wiem co mi odwaliło. Przepraszam - powiedziałam czując piekący rumieniec na policzkach.
-Otworzysz?
-Nie. Przepraszam. Ale głupio mi nawet spojrzeć ci w oczy. Nie panowałam nad sobą - wyjąkałam. Czemu mówię mu takie rzeczy?
-Deborah otwórz. Proszę.. - powiedział łagodnym głosem.
-Ja..
-Debby - o boże.. gdy on to mówi.. CO SIĘ ZE MNĄ DZIEJE? Wstałam i otworzyłam drzwi. Od razu podszedł do mnie i musnął moje usta - Nie wiesz jak bardzo chciałem cię pocałować.
-Nie znamy się. A ty myślisz o całowaniu mnie?
-Mam wrażenie jakbym znał cię cały życie.
-Pogarszasz to. 7 dni, pamiętasz?
-Zostań.
Patrzyłam mu w oczy. Pokręciłam głową.
-Jeżeli to idzie w tym kierunku, to zaraz się spakuje i idę. Przepraszam Louis, nie jestem taka jak myślisz.
-Więc jaka? Debby, ja po prostu chcę kochać - wyszeptał.
-Uwierz mi nie zasługuję na twoją miłość. W ogóle na nią nie zasługuje - odwróciłam się na pięcie i podeszłam do szafki. Zaczęłam wyjmować rzeczy z szafy i rzucać je na łóżko.
-Deborah przestań - Louis złapał mnie za nadgarstek. Zamrugałam kilka razy. Pocałował mnie delikatnie. Jego dłonie powędrowały na moją talię, a ręcznik mimo wszystko zsunął się z mojego ciała. Ciemnoczerwony rumieniec zalał moje policzki. Chłopak przypatrywał się mnie. Pocałował kąciki moich ust, potem zaczął całować linię mojej szczęki, szyi, poczułam jego usta przy uchu.
-Jesteś piękna Debby - szepnął. Trzymał dłonie nisko na moich biodrach i całował mnie.
-Przestań.. chcę wyjechać.
-Nie zostawisz mnie - wpił się namiętnie w moje usta. Aż zabrakło mi tchu - Nie zostawisz..
-Co ja cię w ogóle obchodzę? Jestem nikim - wymamrotałam.
-Nie. I nie waż się tak więcej mówić.. - pogłaskał mnie po policzku - Zostaniesz?
-Mam jakiś wybór?
-Nie.
-A mogę się chociaż ubrać?
-Musisz?
oomomomomomomom *-*
OdpowiedzUsuńhttp://still-the-one-ff.blogspot.com/
Ooooo jak słodko <3
OdpowiedzUsuńJA CHCE W KOŃCU ŻEBY LOUIS POZNAŁ PRAWDĘ !! NOO KUŹWA XD Kiedy to się stanie xdd ? <3 Czekam na kolejny rozdział ;3 <3
Jezujezujezujezu OMG cococococococo ?!?!?!?? Dawaj następny !!!!!!!!
OdpowiedzUsuńO matko *.*
OdpowiedzUsuńTrafiłam na twojego bloga przypadkiem i mówię, sześć rozdziałów,przeczytam, jezu zakochałam się <3
Masz dziewczyno talent.
Zaraz biorę się za resztę twoich blogów *o*
Od dziś jestem twoją stałą czytelniczką :)
Mam nadzieję, że Debby już nie będzie odwalać takich numerów, że chce się wynieść od niego. Niech się zakochają, żyją długo i szczęśliwie i niech Louis jej nie puszcza!
No i oby, niedługo Tomlinson dowiedział się o tym, że to ona jest tą dziewczyną sprzed siedmiu lat *.*
Uwielbiam cię, czekam na nowy rozdział z niecierpliwością ^.^
~Evil Queen.
p.s. Przy okazji zapraszam do siebie na http://under-the-hood-hides-a-love.blogspot.com/ :)
Nominowałam Cię Do Libster Award. Więcej informacji tutaj:
OdpowiedzUsuńhttp://never-not-friction-hope-onedirection.blogspot.com/